Kwoty wynagrodzeń w ochronie zdrowia ustala ustawa o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych. Przepisy przewidują przy tym coroczną lipcową waloryzację pensji medyków, które jest zależne od kwoty przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej, ustalanej przez Główny Urząd Statystyczny. W 2024 r. wyniosło ono 8181,72 zł. Kwota podwyżki ustalana jest jako iloczyn kwoty wskazanej przez GUS oraz współczynnika z tabeli płac w ustawie. W praktyce oznacza to, że, przykładowo, od lipca br. lekarz bądź lekarz dentysta ze specjalizacją będzie zarabiał średnio o niemal 1,5 tys. zł brutto więcej niż w ubiegłym roku. Dla lekarza bez specjalizacji podwyżka wyniesie średnio ok. 1,2 tys. zł brutto, a położna i pielęgniarka z tytułem magistra oraz specjalizacją - ok. 1,3 tys. zł brutto. Wyliczenia proste są jednak tylko na papierze – w praktyce nie wiadomo, kto dokładnie otrzyma podwyżkę, skąd szpitale wezmą na nie pieniądze, i czy… w ogóle dojdą one do skutku.
Czytaj także komentarz praktyczny w LEX: Redakcja, Projekt nowelizacji ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych - co zakłada?
Rozmowy trwają, związki grożą protestem
O tym, że resort zdrowia rozważa zmianę ustawy, która zmierzałaby do zniesienia corocznych podwyżek, mówi się tak naprawdę od kilku miesięcy. 10 czerwca br. odbyło się również w tej sprawie spotkanie prezydium Zespołu Trójstronnego ds. Ochrony Zdrowia. Kolejne jest planowane na 25 czerwca br. Wiadomo, że na stole jest m.in. propozycja „zamrożenia” podwyżek do końca roku. Ministra zdrowia Izabela Leszczyna na antenie Polsat News zaznaczyła, że jej zdaniem rozsądnym wyjściem byłby powrót do podwyżek w styczniu, a nie w połowie roku. Dużo trudniej jest bowiem w takiej sytuacji planować budżety. Zaznaczyła jednak, że ustawa w ogóle powinna zostać zmieniona. – Nie ma opieki zdrowotnej, nie ma ochrony zdrowia bez medyków. Dobre wynagrodzenia dla medyków są bardzo ważne i są podstawą systemu. Najważniejsze jest jednak bezpieczeństwo pacjentów i dostęp do opieki medycznej na najwyższym poziomie. Tak musimy zarządzać finansowaniem ochrony zdrowia, żeby wyważyć obie te wartości i żeby one się pomieściły w planie finansowym NFZ – podkreśliła.
Zobacz także szkolenie w LEX: Suchanowska Joanna, Jak wdrożyć podwyżki wynagrodzeń w ochronie zdrowia od 1 lipca 2024 r.?>
A z budżetami placówek medycznych jest problem, i to duży. Opóźnia się bowiem przyjęcie reformy szpitalnictwa, która ma pomóc szczególnie szpitalom powiatowym, które, jak pokazują najnowsze dane Związku Powiatów Polskich, mają ogromne długi. Zarząd Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych wystosował do resortu zdrowia pismo w sprawie finansowania wzrostu wynagrodzeń w ochronie zdrowia. Zaznacza w nim, że to „ostatni moment”, by uratować sytuację w szpitalach. - Związek deklaruje gotowość do podjęcia ogólnopolskiego protestu. Przypominamy, że ustawa regulująca wzrost wynagrodzeń została uchwalona niemal jednogłośnie przez Sejm i Senat, jednak do dziś nie wskazano źródła finansowania tych zmian – podkreślono.
Przypomniano również, że zgodnie z szacunkami Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (AOTMiT), potrzeba około 9,1 miliarda złotych rocznie na podwyżki dla pracowników medycznych zatrudnionych na podstawie umowy o pracę. - Co zatem z pozostałymi pracownikami ochrony zdrowia, którzy również wykonują kluczowe zadania? – pytają związkowcy.
Czytaj również: Szpitale powiatowe w długach, na reformę poczekamy dłużej
Skóbel: Sytuacja finansowa szpitali powiatowych jest krytyczna
Czytaj także komentarz praktyczny w LEX: Suchanowska Joanna, Obowiązki kierownika podmiotu leczniczego dot. podwyżek minimalnych wynagrodzeń z dniem 1 lipca>
Waloryzacja nie dla wszystkich?
Zwraca na to uwagę również dr Maciej Sokołowski, wiceprezes Zarządu Stowarzyszenia Menedżerów Opieki Zdrowotnej (STOMOZ). Jak podkreśla w rozmowie z Prawo.pl (całość opublikujemy w serwisie w sobotę, 21 czerwca), takiej niepewności, jaką widzimy obecnie w systemie ochrony zdrowia, nie było już dawno. Waloryzacja pensji może bowiem doprowadzić do tego, że podwyżki będą różnicowane w zależności od formy umowy. Doprowadzi to do nieuzasadnionych nierówności i dyskryminacji. - Szpitale, szczególnie małe, powiatowe mają wiele osób zatrudnionych w ramach umów cywilnoprawnych – lekarzy, pielęgniarki, fizjoterapeutów, psychologów. To jest także wygodniejsza forma np. w ośrodkach opieki paliatywnej, gdzie trzeba dojeżdżać do domów pacjentów. Organizacja tej formy opieki byłaby trudna w oparciu o umowę o pracę. Obecnie boimy się, że środków na kontrakty nie będzie, sądząc po wypowiedziach AOTMiT, a po drugie, że będą one znacząco niższe niż w poprzednich latach – mówi dr Sokołowski.
Podkreśla też, że nie ma takiej możliwości, aby po uaktywnieniu i dopełnieniu wszystkich procedur po stronie NFZ i szpitali, pieniądze trafiły do nich na początku sierpnia. - A to znaczy, że będą musiały zapłacić ze swoich środków, z czym jest ogromny problem, bo szpitale toną w długach. Po drugie, nie wiadomo, czy pieniądze będą dla wszystkich medyków, niezależnie od formy zatrudnienia – zaznacza.
Wraz z waloryzacjami od dawna mówi się również o narastających absurdach w siatce wynagrodzeń. Podczas posiedzenia sejmowej podkomisji stałej ds. organizacji ochrony zdrowia na początku czerwca Grażyna Cebula-Kubat, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, zwróciła uwagę, że wciąż zdarza się, że lekarze specjaliści, zatrudnieni na etacie w publicznej ochronie zdrowia, zarabiają mniej niż lekarze rezydenci. - To sytuacja nie tylko niesprawiedliwa, ale też deprymująca dla doświadczonych lekarzy, którzy mimo zakończonej specjalizacji i pełnej odpowiedzialności zawodowej, otrzymują niższe wynagrodzenie zasadnicze niż lekarze po drugim roku szkolenia specjalizacyjnego ze specjalizacji deficytowych – oceniła.
OZZL wskazuje przy tym, że godne wynagrodzenie lekarza to inwestycja w bezpieczeństwo i zdrowie pacjenta. Dlatego niezmiennym postulatem organizacji jest ustanowienie minimalnego wynagrodzenia dla lekarzy specjalistów pracujących na jednym etacie w placówkach publicznych na poziomie trzech średnich krajowych, tj. 93,5 zł netto za godzinę i pensją zasadniczą w wysokości 14 960 zł netto miesięcznie przy 160 godzinach pracy.
Czytaj komentarz praktyczny w LEX: Suchanowska Joanna, Zmiany w wynagrodzeniach pracowników podmiotów leczniczych od 1 lipca 2025 r.>
Pieniędzy wciąż brakuje, nie tylko na podwyżki
Lipcowa waloryzacja nie jest jednak jedynym problemem. Dr Sokołowski mówi, że docierają do nich informacje, że NFZ nie ma pieniędzy na nadwykonania, procedury nielimitowane, które ma obowiązek sfinansować. - Z tego co wiem, za pierwszy kwartał tego roku trzy lub cztery oddziały NFZ zapłaciły w pełni, a niektóre nie zapłaciły wcale – wyjaśnia.
O tym mówiła również ministra Leszczyna podczas posiedzenia Sejmu. Jak wskazała, sytuacja NFZ jest na tyle trudna, że najprawdopodobniej będzie konieczna trzecia dotacja z budżetu państwa. Zapewniła jednak, że do końca czerwca szpitale otrzymają środki za nadwykonania za pierwszy kwartał br.
Czytaj także w LEX: Suchanowska Joanna, Przypisywanie pracowników do grup oraz zawarcie informacji w umowie o pracę w świetle ustawy o minimalnych wynagrodzeniach w podmiotach leczniczych>
Cena promocyjna: 125.1 zł
|Cena regularna: 139 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 69.5 zł
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.