Protesty wyborcze można było składać do Sądu Najwyższego (SN) do 16 czerwca 2025 roku - do zachowania terminu wystarczyło nadanie przesyłki za pośrednictwem placówki Poczty Polskiej. Duże zainteresowanie tą procedurą sprawiło, że SN został zasypany protestami - wpłynęło ich ponad 50 tys. Są one obecnie rozpoznawane i już wiadomo, że w kilku wypadkach przyznano wyborcom rację.

 

Petycja o ponowne przeliczenie głosów - czy PKW może odmówić?>>

Czytaj także artykuł w LEX: Chmaj Marek, Stwierdzenie ważności wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej a objęcie przez niego urzędu – aspekt konstytucyjny>

Uchybienie musi mieć wpływ na wynik

Protesty, które SN uznał za uzasadnione, koncentrowały się głównie wokół naruszeń związanych z procedurami głosowania poza miejscem zamieszkania oraz głosowania korespondencyjnego. Pierwszy przypadek dotyczył nieprawidłowości w obwodowej komisji wyborczej nr 14 w Wygodzie (gmina Ostróda). Dwie osoby oddały tam głos na podstawie zaświadczenia o prawie do głosowania poza miejscem zamieszkania, jednak po weryfikacji protokołu z tej komisji okazało się, że nikt nie głosował w oparciu o takie zaświadczenie. Drugi przypadek wiązał się z błędem proceduralnym podczas I tury wyborów, gdy komisja pomyłkowo przyjęła od wyborcy zaświadczenie wydane na II turę. W efekcie wyborca został pozbawiony możliwości oddania głosu w dniu ponownego głosowania, dysponując jedynie zaświadczeniem przeznaczonym do pierwszej tury. SN wskazał, że naruszenie wynikło z błędu członka komisji, ale przyczynił się do niego również sam protestujący, który 18 maja przedstawił zaświadczenie przeznaczone do głosowania 1 czerwca.

 

Trzeci przypadek dotyczył wyborcy z niepełnosprawnością, który został pozbawiony prawa oddania głosu w II turze wyborów prezydenckich. Wyborca ten prawidłowo zgłosił zamiar głosowania korespondencyjnego, wnosząc o przesłanie pakietu wyborczego na adres ośrodka rehabilitacyjnego w Zakopanem, gdzie przebywał od 18 maja do 1 czerwca 2025 roku. Mimo prawidłowego zgłoszenia, nie otrzymał pakietu wyborczego, co uniemożliwiło mu udział w wyborach. SN stwierdził, że w ten sposób naruszono konstytucyjnie i ustawowo zagwarantowane czynne prawo wyborcze obywatela. 

Czytaj artykuł w LEX: Rakowska-Trela Anna, Postępowanie w sprawach z protestów wyborczych>

Bez wpływu na wybory, ale nie bez wpływu na poczucie sprawiedliwości

Tyle że ostatecznie - wbrew powtarzanym do znudzenia w każdej kampanii wyborczej formułkom - nie każdy głos ma znaczenie. Rozpoznanie protestu następuje zgodnie z art. 323 kodeksu wyborczego w postępowaniu nieprocesowym - postępowanie kończy się wydaniem opinii w formie postanowienia, w której sąd dokonuje oceny, czy zarzuty przedstawione w proteście są zasadne. W przypadku stwierdzenia zasadności zarzutów, sąd ocenia również, czy stwierdzone przestępstwo wyborcze lub naruszenie przepisów kodeksu wyborczego mogło mieć wpływ na wynik wyborów. We wspomnianych przypadkach SN uznał, że nie miało i to zakończyło procedurę w trybie określonym w kodeksie wyborczym.

Ostatnie wybory wzbudziły jednocześnie tyle emocji, że pozbawienie prawa do głosowania może rodzić u wyborcy poczucie ogromnej frustracji i braku sprawczości. Czyli de facto można rozważać, czy wyborcy nie została wyrządzona krzywda i czy nie ma możliwości dochodzenia roszczeń z tego tytułu przed sądem cywilnym. 

 

Przeprosiny, czasem zadośćuczynienie

- Moim zdaniem wyborca, który został pozbawiony możliwości wzięcia udziału w wyborach, może dochodzić swoich praw na podstawie przepisów o ochronie dóbr osobistych - mówi Prawo.pl radczyni prawna, Aleksandra Ejsmont. - Oczywiście konieczne byłoby wykazanie, że taka osoba doznała krzywdy. W przypadku, który SN uznał za zadany, tj. dotyczącym niedostarczenia pakietu osobie z niepełnosprawnością, można mówić o wykluczeniu, a nawet o dyskryminacji ze względu na niepełnosprawność, bo ta osoba nie mogła skorzystać ze swojego konstytucyjnego prawa i to pomimo dopełnienia wszystkich formalności niezbędnych do tego, by było to możliwe - wskazuje. Dodaje, że w takiej sytuacji można rozważać dochodzenie zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych, w tym godności osobistej i prawa do równego traktowania. 

 

Nowość
Prawo wyborcze w Polsce
-10%

Cena promocyjna: 62.1 zł

|

Cena regularna: 69 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 48.3 zł


Podstawą dochodzenia roszczeń byłyby zatem art. 23 i 24 kodeksu cywilnego, dotyczące ochrony dóbr osobistych. Ewentualnie można rozważać odszkodowanie z art. 417 k.c., w którym mowa o odpowiedzialności Skarbu Państwa za niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej (choć wykorzystanie tego przepisu byłoby o tyle ryzykowne, że dotyczy on szkody majątkowej, a tę trudno byłoby wykazać w przypadku uniemożliwienia głosowania). Jednocześnie opinia SN o tym, że protest wyborcy był zasadny, to dobry punkt wyjścia do takiego roszczenia. Również adwokat Andrzej Zorski z kancelarii PZ uważa, że taki pozew miałby szansę.

Czytaj także w LEX: Sewastianowicz Monika, Ochrona dóbr osobistych>

- Kluczowe pytanie brzmi: czy sąd uznałby, że nastąpiła krzywda? Bo sąd cywilny mógłby uznać, że skoro uchybienie nie miało wpływu na zwycięstwo preferowanego przez powoda kandydata, to mógłby uznać, że nie doznał on uszczerbku. Powód musiałby to dobrze uzasadnić, żeby wygrać taką sprawę. Co do samego zadośćuczynienia, to część sądów uznaje, że orzeka się je tylko w wyjątkowych sytuacjach, jak np. poważny uszczerbek na zdrowiu, natomiast myślę, że możliwe byłoby uzyskanie przeprosin - mówi mec. Zorski.

Zobacz również:  SN: Uchwała o ważności wyborów 1 lipca