To jedna z najbardziej wyczekiwanych regulacji, szczególnie przez tych, którym w małżeństwie nie jest po drodze. W sądach na rozwiązanie węzła małżeńskiego czeka się obecnie latami, wizja rozwodu pozasądowego budzi więc duże nadzieje. Projekt przygotowany w ramach pakietu deregulacyjnego jest już na etapie Komitetu Stałego Rady Ministrów. Proponowane rozwiązania budzą również wątpliwości. Przykładowo, w ocenie części pełnomocników rozwód pozasądowy powinien być możliwy także przed notariuszem, z kolei Adwokatura wskazuje na konieczność wprowadzenia przymusu adwokacko-radcowskiego, choćby w zakresie konsultacji przedrozwodowej.
 

Czytaj: Specjalna procedura i rejestr - rozwód pozasądowy ma być szybki​>>

Rozwody pozasądowe, ale z przymusem adwokacko-radcowskim?​>>

Czytaj także komentarz praktyczny w LEX: Karciarz Mateusz, Lewandowski Tomasz, Rodzaje aktów stanu cywilnego – akt małżeństwa>


Konsul wypada z gry

Zgodnie z wersją z 12 maja br., małżonkowie będący obywatelami polskimi przebywającymi za granicą mogliby przejść procedurę rozwodu pozasądowego przed konsulem – jak wskazano, z zastrzeżeniem zgody państwa przyjmującego. W wersji z 3 czerwca br. z tego zrezygnowano. Rozwód pozasądowy będzie możliwy jedynie przed kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego.

Pozostawiono natomiast art. 59 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, zgodnie z którym w ciągu roku od chwili uprawomocnienia się orzeczenia rozwodu albo od chwili rozwiązania małżeństwa w drodze rozwodu pozasądowego, małżonek rozwiedziony, który wskutek zawarcia małżeństwa zmienił swoje dotychczasowe nazwisko, będzie mógł przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego albo konsulem powrócić do nazwiska, które nosił przed zawarciem małżeństwa.
 

Czytaj: Co USC związał, to i rozwiąże - rozwód nie tylko przed sądem>>

Kiedy rozwód pozasądowy?

To, co najważniejsze – warunkiem koniecznym będzie co najmniej roczny staż małżeństwa, brak wspólnych małoletnich dzieci, zgodność co do całkowitego rozpadu małżeństwa i gotowość zapłacenia 620 zł za całą procedurę. W projekcie wprost zapisano, że kierownik USC nie będzie mógł rozpocząć postępowania, jeżeli między małżonkami toczy się sprawa o rozwód.  Vacatio legis ustawy to sześć miesięcy.

Jak to będzie wyglądać w praktyce? Zgodnie z projektem, po roku małżeństwa ci, którzy będą chcieli je zakończyć (pod warunkiem zgodności w tym zakresie i braku małoletnich dzieci), będą musieli udać się do wybranego Urzędu Stanu Cywilnego, by złożyć pisemne zapewnienia potwierdzające istnienie przesłanek rozwodu pozasądowego (w tym najważniejszej – zupełnego i trwałego rozkładu pożycia). Co ważne, zawsze będzie wybór – małżonek, który uzna, że jego interesy lepiej zabezpieczy tryb sądowy, będzie mógł wystąpić o rozwiązanie związku do sądu, także wtedy, gdy w danym małżeństwie nie ma wspólnych małoletnich dzieci.

Kolejnym warunkiem do spełnienia będzie to, by w polskim rejestrze stanu cywilnego znajdował się akt małżeństwa, bo tylko wtedy – po dopełnieniu wszystkich niezbędnych formalności – będzie możliwe dołączenie do tego aktu wzmianki dodatkowej oznaczającej rozwiązanie związku małżeńskiego. Jeśli go w rejestrze nie będzie, kierownik zainicjuje procedurę przeniesienia aktu z konkretnego urzędu.

Podczas tego spotkania kierownik wyjaśni małżonkom "doniosłość związku małżeńskiego, przepisy regulujące rozwód pozasądowy, a także przekaże im pisemną informację dotyczącą form wsparcia w kryzysie małżeńskim oraz skutków rozwiązania małżeństwa". Wsparci w ten sposób, dostaną miesiąc na przemyślenia, bo kolejny etap nie będzie mógł rozpocząć się wcześniej.

Na RCL opublikowano też projekt rozporządzenia dotyczącego m.in. wzoru takich pouczeń. 
 

Czytaj także artykuł w LEX: Burek-Wawrzyniak Justyna, Śluby, rozwody, separacja i związki partnerskie, czyli studium przypadku o tym, jak prawo stara się nadążać za normami społecznymi i rzeczywistością>

Następnie, w ramach drugiego etapu i na kolejnym spotkaniu z kierownikiem USC, sporządzony zostanie protokół przyjęcia oświadczeń małżonków o rozwiązaniu małżeństwa w drodze rozwodu pozasądowego. Po podpisaniu protokołu obejmującego złożenie wymaganych prawem oświadczeń, małżonek, który chce powrócić do nazwiska noszonego przed zawarciem małżeństwa, będzie mógł to zrobić w ramach tej samej wizyty w USC. Te czynności to ponownie - zgodnie z propozycją - koszt 300 zł.

Ostatnim elementem procedury rozwodu pozasądowego będzie zgodnie z opracowywanymi zmianami dołączenie przez kierownika USC do aktu małżeństwa wzmianki dodatkowej o rozwiązaniu związku. Opłata skarbowa wyniesie tu 20 zł.

Za kłamstwo w sprawie dzieci - odpowiedzialność karna

Obowiązkiem kierownika będzie m.in. sprawdzenie treści aktu małżeństwa w kontekście stażu - bo jak uzasadniono, co najmniej jeden rok ma wykluczyć nieprzemyślane inicjowanie rozwodów pozasądowych, a także zniechęcać do pochopnego zawierania małżeństw czy też do aranżowania związków fikcyjnych, zawieranych z zamiarem ich niezwłocznego rozwiązania. Sprawdzi też rejestr PESEL pod kątem tego, czy małżonkowie mają wspólne małoletnie dzieci. - Z racji jednak na niepełną tzw. parentyzację w rejestrze PESEL, a także uwzględniając okoliczność, że dzieci małżonków mogły się urodzić za granicą bez uwzględnienia tego faktu w polskich rejestrach, konieczne jest złożenie przez małżonków, pod rygorem odpowiedzialności karnej, oświadczeń dotyczących braku wspólnych małoletnich dzieci - czytamy w projekcie.

Na finalizację rozwodu pozasądowego małżonkowie będą mieli w sumie sześć miesięcy (jak nie dotrzymają terminu, będą musieli zacząć od nowa). Po miesiącu na refleksję przyjdzie czas na złożenie ustnych oświadczeń, w których de facto powtórzą spełnienie przesłanek z "zapewnień". Zostaną one udokumentowane protokołem, dodatkowo będzie też można załatwić sprawę powrotu do nazwiska sprzed rozwodu. Ostatnim elementem procedury rozwodu pozasądowego będzie dołączenie przez kierownika urzędu stanu cywilnego do aktu małżeństwa wzmianki dodatkowej o rozwiązaniu związku.

Jak się w jednym USC się nie udało, w drugim też się nie da

Zasadą procedury ma być jej odmiejscowienie, co więcej, każdy z etapów pozasądowego rozwodu będzie mógł się odbyć w innym USC. Powstanie też specjalny rejestr rozwodów pozasądowych, do którego trafią też odmowy odebrania przez kierownika pisemnych zapewnień małżonków lub przyjęcia ich ustnych oświadczeń o rozwiązaniu małżeństwa. Wszystko po to, by w takiej sytuacji nie próbowali się rozwieść pozasądowo przed innym kierownikiem USC.

Kierownicy USC zapewniają, że są gotowi

Dorota Kruźlak, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Świdnicy i członkini zarządu Stowarzyszenia Urzędników Stanu Cywilnego RP, przyznaje, że projektowany model jest przez jej Stowarzyszenie pozytywnie oceniany. - Warto zaznaczyć, że nie oznacza on „rozwodu na żądanie” i ma stanowić wyjątek od reguły rozwiązania małżeństwa przez sąd. Z aprobatą dostrzegamy, że instytucja rozwodu pozasądowego została zaprojektowana przy uwzględnieniu rozwiązań oraz procedur funkcjonujących od wielu lat w Prawie o aktach stanu cywilnego. Cieszymy się, że projekt opracowano przy wykorzystaniu mechanizmów analogicznych do tych, jakie są przewidziane przy zawarciu małżeństwa przed kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego. Dobrym rozwiązaniem jest zaproponowana możliwość połączenia procedury rozwiązania małżeństwa z niezwłocznym złożeniem oświadczenia o powrocie do nazwiska noszonego przed jego zawarciem - wymienia.

Zastrzega, że dla kierowników USC ważna jest także projektowana funkcja rejestru rozwodów pozasądowych, która będzie także odnotowywała przypadki odmów. - Istotnie ograniczy to możliwość nadużywania lub obejścia przepisów ustawy poprzez próby ponownego złożenia zapewnień lub oświadczeń w różnych urzędach stanu cywilnego, w sytuacji gdy wcześniej miała już miejsce umotywowana odmowa przyjęcia takich zapewnień lub oświadczeń - zaznacza. I dodaje, że kierownicy są przygotowani organizacyjnie i merytorycznie na nowe zadania. - Czekamy tylko na rozwiązania informatyczne, prawne i proceduralne - podsumowuje.

Czytaj także w LEX: Strzelec Dariusz, Ryzyko podatkowe związane z instytucją małżeństwa>

 

Cena promocyjna: 269.09 zł

|

Cena regularna: 299 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 224.25 zł


Staż do przemyślenia?

Pełnomocnicy, choć sam pomysł raczej chwalą, mają też pewne zastrzeżenia.

- Myślę, że projektodawca powinien przeanalizować jeszcze kwestię związaną z propozycją rocznego stażu przy rozwodach pozasądowych. Często jest tak, że już po zawarciu małżeństwa, stosunkowo szybko, pojawiają się różne rozbieżności, które doprowadzają do tego, że małżonkowie mają świadomość błędu i chcą to zakończyć. Stawianie warunku, że musi upłynąć co najmniej rok, by mogli rozwieść się pozasądowo, budzi z tego powodu moje poważne wątpliwości - mówi Aleksandra Ejsmont, Kancelaria Radcy Prawnego Aleksandra Ejsmont. Jej zdaniem rozwody pozasądowe powinny trafić do notariuszy. - Chodzi zarówno o dostępność notariuszy, jak i zaufanie, jakim się cieszą. To znacznie by ułatwiło procedurę. Tym bardziej, że przecież notariusze mają w swoich kompetencjach np. poświadczenie dziedziczenia i oczywiście podziały majątku - wskazuje.

- Prawdopodobnie chodzi o trwałość związku małżeńskiego, danie małżonkom czasu na ewentualne pojednanie. A może też nawet chodzi o unikanie małżeństw fikcyjnych, pozornych, mających na celu obejście prawa. A także małżeństw zawartych lekkomyślnie, pod wpływem chwili czy dla interesów majątkowych celebrytów, związanych z zainteresowaniem takimi wydarzeniami śledzących ich profile na mediach społecznościowych - wskazuje sędzia Anna Begier z Sądu Rejonowego we Wrześni, przewodnicząca Zespołu ds. Prawa Cywilnego Stowarzyszenia Sędziów "Iustitia". Przyznaje, że są przypadki, gdy małżeństwa rozpadają się zupełnie i trwale już podczas wesela. - Widać to i w sądach rejonowych, w sprawach o rozdzielność majątkową z datą wsteczną. Zawsze jednak tacy małżonkowie będą mogli rozwieść się przed sądem - podkreśla sędzia.

Rozwód poza sądem - „tak”, ale z prawnikiem

Swoje stanowisko w zakresie rozwodów pozasądowych przedstawiała też NRA, m.in. 15 kwietnia podczas debaty „Prawo rodzinne w praktyce – nowe regulacje w aspekcie prawno-psychologicznym”, która odbyła się w Senacie. Adw. Joanna Tkaczyk–Lipnicka, reprezentująca Radę, wskazywała, że rekomendowane w tym trybie postępowanie pozbawia obywatela będącego stroną ochrony prawnej, jaką daje postępowanie sądowe.

– Sytuacja rozwodowa to zawsze trudna życiowo sytuacja małżonków. Spojrzenie w skali makro traci z pola widzenia przypadki, w których dochodzić będzie do podejmowania przez słabszych psychicznie czy ekonomicznie współmałżonków decyzji o zgodzie na rozwód przed notariuszem w wyniku różnego rodzaju instrumentów presji drugiego współmałżonka. Rzeczywiste konsekwencje i skutki dla obywateli, nawet gdyby procentowo nie wydawały się istotne, nie mogą umknąć ustawodawcy z pola widzenia. To państwo ma obowiązek chronić i zapewniać właściwą pomoc prawną każdemu, szczególnie słabszemu i potrzebującemu wsparcia obywatelowi. Remedium na konsekwencje wprowadzania pewnego automatyzmu w rozwodach powinno być wprowadzenie przymusu adwokacko-radcowskiego dla każdej ze stron w takiej czynności rozwodowej, o co adwokatura z całą mocą i stanowczością apeluje – mówiła.